Nauka w szkole Maryi

O. Bernard Przybylski OP pisał, że jeżeli są pewne niedociągnięcia w kulcie Maryi i jego powiązaniu z życiem, to powód nie leży w braku nabożeństw, których na przestrzeni dziejów kultu można by naliczyć wiele dziesiątków. Prawdziwym powodem jest brak głębokiej pobożności, opartej na bliższej więzi z Najśw. Maryją Panną. Czciciele N. M. P. wielbią Ją przede wszystkim jako Pocieszycielkę strapionych i Ucieczkę grzeszników i to im wystarcza. Na ogół nie zastanawiamy się nad bogactwem innych przywilejów, całego ogromu darów udzielonych Maryi, czy też Jej roli w dziejach zbawienia. Nie dostrzega się, że jest Matką godną najwyższego podziwu i czci - oczekującą od nas dowodów miłości...

Warto skierować uwagę na to, aby w odniesieniu do Maryi na pierwszy plan wysuwać nie prośbę, lecz naśladowanie. Ona jest pierwszą chrześcijanką, naszym ciągle aktualnym i żywym wzorem.

Pytamy zatem: Jak poznawać Maryję? Uczmy się tego od św. Maksymiliana Marii Kolbego! Jego gorącym pragnieniem było jak najlepsze poznanie Niepokalanej oraz przybliżenie Jej wszystkim w całym bogactwie i pięknie. O to zabiegał, o to się modlił: O Niepokalana! Ośmielam się prosić Cię, byś była tak dobra i powiedziała mi, kim jesteś. Pragnę bowiem poznać Cię coraz więcej i więcej, bez granic, i miłować coraz goręcej i goręcej, bez żadnych ograniczeń. I pragnę powiedzieć też i innym, kim Ty jesteś, by coraz więcej dusz coraz doskonalej Cię poznawało i coraz goręcej miłowało. Owszem, byś stała się Królową wszystkich serc...

Św. Maksymilian ubolewał nad słabą znajomością Maryi. "Na ogół - mówił - zdawać się może, że wiemy już, kim jest Matka Boża. Ale właściwie musimy przyznać, iż bardzo mało o tym wiemy. Jest o tym trochę książek, ale to wszystko mało. Są tylko pierwsze próbki. Maryja to jakby nieznany świat". Spotykał się także ze zdaniem, że kult Matki Bożej jest w naszym kraju zbyt wielki i przesadny, a z drugiej strony zauważał, że niektórzy pomniejszają cześć Najśw. Maryi Panny obawiając się, że cześć ta może zagrażać czci należnej Osobie Chrystusa Pana.

Ileż przesądów niezrozumienia, trudności błąka się po umysłach - ubolewał. Wynika to, jego zdaniem, z braku właściwego poznania Niepokalanej: Wciąż jeszcze można żalić się ze św. Ludwikiem Grignion de Montfort: Maryja była dotąd nie dość znana i to jest jedna z racji, dla których Jezus Chrystus nie jest tak znany, jak być powinien.

Św. Maksymilian zdawał sobie sprawę z tego, że głównym źródłem poznania Niepokalanej jest Pismo Święte i Tradycja wyrażające się m. in. w wypowiedziach i nauce Ojców Kościoła. Uważał, że należy też poznawać Maryję przez Jej działanie w historii Kościoła jak i w duszy poszczególnego człowieka. Opisy łask doznanych na skutek interwencji Niepokalanej wypełniłyby, jego zdaniem, pokaźną bibliotekę. I stale trzeba by do zbioru dodawać nowe tomy. Takie świadectwa i dowody działania Maryi mają moc przekonywającą, bo przeciwko faktom nie ma argumentów.

Przywiązywał też św. Maksymilian wielką wagę do opisu objawień Matki Bożej, które właśnie świadczą o ciągłej działalności Maryi w Kościele, ale zajmował się objawieniami tylko autentycznymi, potwierdzonymi przez władzę kościelną. Dwa zwłaszcza podkreślał: objawienie św. Katarzynie Laboure w Paryżu w 1830 roku oraz św. Bernadetcie Soubirous w Lourdes w 1858 r.

Św. Maksymilian pouczał także o oświeceniach wewnętrznych, pozwalających lepiej poznać Niepokalaną. Dzięki łasce, bezpośrednio z Jej Serca więcej zaczerpniesz wiedzy o Niej i bardziej się Jej miłością rozpalisz niż ze wszystkich słów ludzkich razem wziętych. Tak to nieraz ludzie niewykształceni teologicznie, osiągają głębię poznania Niepokalanej. Toteż dobrze będzie czytać książki o Matce Bożej, ale pamiętajmy, że więcej poznamy Niepokalaną w pokornej modlitwie, w miłosnym doświadczeniu życia codziennego niż z uczonych definicji i argumentów, chociaż i tych zaniedbywać nie wolno".

Jak należy czytać książki o Matce Bożej?
Gdy przystępujesz do czytania o Niepokalanej, nie zapominaj, że wchodzisz wtedy w kontakt z istotą żywą, kochającą cię, czystą, bez żadnej skazy. Pamiętaj też, że słowa, które czytasz, nie są w stanie wyrazić, kim Ona jest... Ona sama objawiać się tobie będzie przez wyczytane zdania i podawać ci myśli, przekonania, uczucia, których sam autor mógł się nawet nie domyślać... Stąd też pamiętaj, że cały owoc czytania zależy od modlitwy do Niej. Nie rozpoczynaj więc czytania, zanim się do Niej nie pomodlisz. Nie staraj się dużo przeczytać, ale raczej przeplataj czytanie wznoszeniem swego serca ku Niej, zwłaszcza gdy różne uczucia budzą się w twym sercu. Kiedy zaś czytanie ukończysz, Jej powierz sprawę wydawania coraz piękniejszego owocu.

Maryja dana nam jest jako wzór żywy i powszechny. Nie podaje nam szczegółowych przykładów, ale ukazuje nam ducha. Trzeba nam patrzeć na Jej głębokie postawy, zachowania się, gesty mające swą podstawę w Jej świecie wewnętrznym. To jest orędzie i wzór dla nas, jeśli chcemy, by nasze działanie zewnętrzne było prawdziwe, a nie tylko zewnętrzną pozą. I to jest lekcja duchowości naszej Matki - pisze Giacomo Maria Medica w książce pt. Maryja żywą Ewangelią Chrystusa.

Papież Paweł VI w Marialis cultus zauważa, że Kościół zawsze polecał wiernym do naśladowania N.M.P. z pewnością nie z powodu sposobu życia, jakie prowadziła, a tym mniej warunków społeczno - kulturalnych, w jakich Jej życie się rozwijało, obecnie niemal wszędzie przedawnionych, lecz dlatego, że w określonej sytuacji Swego życia całkowicie i z poczuciem odpowiedzialności przylgnęła do woli Bożej; że przyjęła Jego Słowo i wprowadziła je w czyn; że Jej działanie było ożywione miłością i wolą służenia, że okazała się pierwszą i najdoskonalszą Uczennicą Chrystusa, a to z pewnością ma powszechną i trwałą wartość wzoru (nr 35).

Paweł VI w Ecclesiam suam napisał: Chętnie ku Niej kierujemy umysł, by w Najświętszej Dziewicy Maryi, Rodzicielce Chrystusa i dlatego Matce Boga i ludzi, podziwiać najwyższy przykład doskonałości chrześcijańskiej, zwierciadło prawdziwych cnót i wspaniały wykwit ludzkiej natury. Jesteśmy przekonani, że cześć Bogarodzicy bardzo się przyczynia do wprowadzenia w życie zasad ewangelicznych" (nr 57).