Pokora

Apostolat Maryjny ożywiać będzie pokora jako warunek uzyskania wielkiej łaski Bożej w dokonywaniu dzieła uświęcenia własnego i braci. Cnota pokory była nieznana w świecie pogańskim, słowo „humilitas" (pokora) od „humus" (ziemia) oznaczało bowiem etymologicznie tyle co „niskość", „podłość". Całą wartość pokory odsłonił dopiero Chrystus Pan i ukazał, że miłość prawdy jest cnotą dusz wielkich. Pokora tworzyła stałe tło życia Chrystusa. Dla pokornej służby u Ojca niebieskiego prorok dał Mu imię największego Sługi Bożego. „To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie" napisze św. Paweł w Liście do Filipian (2, 5). On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej (Flp 2, 6-8).
Wejrzał na uniżenie służebnicy swojej - powie Najświętsza Maryja Panna w Magnificat (Łk l, 48).

Święci o pokorze

Św. Teresa Wielka, Doktor Kościoła pisze, że cała struktura duchowa wspiera się na pokorze. Im bliżej dusza przystąpi do Boga, tym więcej ta cnota pokory powinna w niej rosnąć, w przeciwnym razie to, co zbudowane rozsypie się w gruzy.

Powszechnie sądzi się, że największą cnotą św. Wincentego a Paulo było miłosierdzie; my musimy powiedzieć - pisze ks. bp Ludwik-Emil Bougaud w książce pt. Święty Wincenty a Paulo - że o wiele przewyższała je pokora. Była ona tłem jego duszy, a w każdej chwili głos tej pokory wydostawał się na zewnątrz i uwydatniał się mimo jego woli. Św. Wincenty a Paulo uznawał siebie za nędznego grzesznika i nieuka. Przy zakładaniu wielu wspaniałych dzieł, które przetrwały do dnia dzisiejszego, nie opierał się na naturalnych zdolnościach, chociaż Bóg wyposażył go hojnie w zalety umysłu i dobroć serca. W uzależnieniu od Boga, opierając się na Jego potędze, szukając zawsze wyłącznie Bożej woli, przykładał rękę do wielkich dzieł. Bóg tego chce - mówił wtedy - nie bójmy się niczego, tylko grzechów. Innym razem mówił: Bóg nie opuści tego, co nie było zaczęte bez Niego, nie jest to nasze dzieło, ale Boże; On więc będzie się nim opiekował i będzie go bronił.

Środki do zdobywania pokory

Pokorę zdobywać się będzie przez modlitwę. Nigdy nie trzeba żałować czasu na uczucia pokorne, jak długo czuje się w nich upodobanie, z pominięciem nawet innych części rozmyślania - poucza nas autor książki pt. Postęp duszy.

Pokorę będzie się też zdobywać dzięki regularnemu korzystaniu z sakramentu pojednania, oczyszczającemu z miłości własnej, która niszczy dzieła Boże.

Jeśli drogą osiągnięcia pokory jest praktyka upokorzeń, to właśnie wyznanie win w sakramencie pojednania, polegające na szczerym przyznaniu się do swoich błędów, jest jednym z najskuteczniejszych środków zdobywania tej cechy naszej duchowości. Sakramentalne wyznanie win musi być przecież poprzedzone głębokim wejściem w siebie i poznaniem błędów i słabości. Z kolei wymaga ono przejęcia się uczuciem wstydu, z jakim stanąć winniśmy przed kapłanem - namiestnikiem Jezusa Chrystusa - jak staje chory okryty szpetnymi ranami przed lekarzem, któremu je odsłania i pokazuje. Jeśli chcemy otrzymać przebaczenie i odpuszczenie win, jesteśmy zobowiązani przystępować do sakramentu pojednania z uczuciem najgłębszej pokory, spowiadając się ze swoich upadków i słabości z żalem i zawstydzeniem, jak to czyni ten, kto rozumie swój błąd i przyznaje się do niego. Trzeba jednak pamiętać o tym, że kto oburza się i zniechęca na widok swoich wad, i gniewa się na swoje niedoskonałości, podobny jest do człowieka, który do krwi twarz sobie drapie z żalu, że nie jest pięknym, i zamiast uleczyć swoją brzydotę, bardziej się oszpeca.

Pamiętajmy także i o pouczeniu św. Franciszka Salezego, że pokora, która nie rodzi męstwa, jest bez wątpienia fałszywa. Prawdziwa pokora wyznawszy: niczego nie potrafię, będąc samą nicością, natychmiast ustępuje miejsca męstwu, które mówi: nie ma i nie może być niczego, czego uczynić nie zdołam, jeżeli położę ufność we wszechmocnym Bogu. „Beze Mnie nic uczynić nie możecie" - mówi Pan Jezus (J 15, 5), ale za św. Pawłem musimy powtarzać: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4, 13). Św. Maksymilian dodawał: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia przez Niepokalaną!